piątek, 26 sierpnia 2011

Rozdział dwunasty.

- Nie sądzisz, że jest tu zbyt ciemno? - szeptała Anna do mojego ucha, trzymałem ją w uścisku, jej dłonie drżały.
- Nie bój się, przecież nic Cię nie zje haha. - powiedziałem, a z sufitu spadła okropna pajęczyna, z szafy wyskoczył trup, a po drugiej stronie stał koleś przebrany za wampira.
- Błeeeeeeee!
- Tandeta. - stwierdziłem, gdy wyszliśmy z pomieszczenia.
- Tandeta również może być przerażająca. Jeśli chcesz to możemy zakończyć to spotkanie, mam wrażenie, że nie bawisz się najlepiej.
- Jest super, naprawdę, ale mam problemy.
- Opowiedz jeśli chcesz. To zostanie między nami, a ja Cię wysłucham.
- Usiądźmy. - wskazałem na ławce, na której siedzieliśmy.
- Mów i o nic się nie bój, możesz na mnie liczyć.
- Dobrze..
.. No i więc, obawiam się, ona jest taka dziwna, tajemnicza. Jakby coś ukrywała. Raz jest taka miła, a zaraz potem oschła i wredna.
- każdy mówi, że najlepsza jest rozmowa, ale Ty już tego próbowałeś i nic nie pomogło. Musisz się dowiedzieć o co chodzi. Lecz nie od niej.
- Chodzi też o to, że sam nie wiem co czuję. Nie kocham jej, ale coś mnie do niej ciągnie i boję się, że ja się przywiązałem i w środku coś mówi mi, że powinienem się nią zająć, bo ona potrzebuje pomocy.
- A jeśli tak naprawdę ona nie potrzebuje pomocy? - spytała Ania ciągle obserwując moją osobę.
- Nigdy nie myślałem o tym, ale jak, dlaczego miałaby kłamać?
- tego własnie musisz się dowiedzieć.
- Jutro wracam do domu i nie chcę, żeby nasza znajomość się zakończyła. Polubiłem Cię, jesteś taka niesamowita, rozumiesz moje problemy. Jedna z nielicznych osób, która mnie rozumie.
- Na tym polega przyjaźń głuptasie. - zaśmiała się. Przytuliłem ja najmocniej jak potrafiłem, pachniała winogronem, a to jeszcze bardziej mnie podniecało. Mój ulubiony zapach od tamtego momentu. czy właśnie wtedy powinienem jej powiedzieć, że chyba coś czuję właśnie do niej?
- Mam dla Ciebie propozycję, ale rozumiesz, że nie możesz nikomu powiedzieć, bo Justin Bieber nie miałby życia.
- O co chodzi? Jesteś zawsze taki tajemniczy czy tylko teraz?
-Chodźmy i o nic nie pytaj! - wziąłem ją pod rękę, zadzwoniłem po Kenny'ego, a on zawiózł nas tam gdzie go poprosiłem.
- Justin Bieber w klubie nocnym? Haha nie wierzę, przecież to niemożliwe, no ale Never Say Never!
- Dokładnie, chodź. - powiedziałem i drzwi otworzyły się, a moim oczom ukazały się roznegliżowane kobiety tańczące na podestach. Po jakimś czasie dołączyli do nich jacyś mężczyźni.

- Justin, zamknij oczy, błagam haha. - chichrała się Ania. Zaczepiłem przechodzącego kelnera i był ubrany, co mnie zdziwiło. Wskazał nam stolik w ciemnym kącie pomieszczenia.
- Poprosimy 2 soki brzoskwiniowe i może 2 piwa. - przekazałem kelnerowi.
- Nie piję. - zakomunikowała moja nowa przyjaciółka. Ehh jaka ona była piękna.
- No weź, tylko jedno nic się nie stanie. - uśmiechnęła się i razem usiedliśmy na sofie.

- Justin, błagam Cię! Wpatrujesz się w te babki jakby były jakieś.. hmm ładne? Są okropne, ałee! - mówiła sącząc piwo. I znowu wyglądała tak seksownie.
- Wyobrażałem sobie Ciebie na tej scenie. To byłby piękny widok.
- Przestań haha! Myślisz, że mam takie.. - nie dokończyła, przerwałem jej, musiałem ją.. pocałować.
Wplotłem dłonie w jej włosy i muskałem jej wargi. Całowaliśmy się. Robiła to z taką pasją.. Oderwaliśmy się od siebie, nic nie mówiła, patrzyła w moje oczy zmieszana.
- Nic nie mów tylko chodź tańczyć!
Drinki, Piwo.- przez całą noc. Zabawa, prawdziwa impreza. Kto by pomyślał? Justin Bieber i tajemnicza dziewczyna w klubie nocnym.
Obudziłem się, było po 7, w nieswoim łóżku z Anką. CO?!
- Wstawaj, Ann!
- Co? Chcę spać.
- Co ja tu robię? Czy my...? - spytałem przerażony.

________________________________________________________________
będzie to ostatni rozdział jeśli nie będzie komentujących.
CZYTASZ = KOMENTUJ ! ♥

środa, 17 sierpnia 2011

Rozdział jedenasty.

Za oknami tłum dziewczyn. Piszczących, skaczących, a nawet i płaczących. Zdziwieni? Ohh przestańcie, przecież wiecie, że chodzi o mnie. Było bardzo, bardzo miło do czasu, gdy ktoś nie tweetnął, że tu jestem, i to z jakąś dziewczyną.
- Justin, czy one musza tam tak stać? Stresują mnie.. - wysyczała zdenerwowana Ania i wbiła widelec w rybę, którą miała na talerzu.
- Jak chcesz to możemy wyjść, tylko skończ jeść.
- Nie mam ochoty jeść, gdy kilkadziesiąt par oczu jest we mnie wpatrzonych jakby chciało mnie zabić.Dziękuję.
- Ohh a pomyślałabyś, że mam tak na co dzień? - odpowiedziałem zasuwając jej krzesło.
Wyszliśmy z restauracji, udało się bez żadnych poważnych strat, ukradziono mi czapkę, no cóż..
Siedzieliśmy w  limuzynie, dobrze, że były tam przyciemniane szyby.. O nie! Nie pomyślcie, że miałem jakieś plany w stosunku do Ani.
- Jedźmy gdzieś, gdzie będzie spokój i cisza. Błagam!
- Dobrze.. Kenny jedź do najbliższego wesołego miasteczka lub coś w tym stylu.
Siedziała w limuzynie, była tak niesamowicie piękna. Jej uroda, ona cała. Nieziemska.
Usłyszałem dźwięk komórki, to Eliza..
- Hej, co tam?
- Hmm nic, czemu nie dzwonisz? Martwię się i dobrze wiesz, że nie potrafię wytrzymać od Twojego głosu. On uzależnia. - powiedziała do słuchawki.
- Nie miałem czasu, jestem w pracy.
- Justin z kim rozmawiasz? - spytała Ania z uśmiechem na twarzy przerywając naszą rozmowę. Celowo?
- Kto to był? - spytała Eliza, czuć było, że była poddenerwowana.
- Ania.
- Dobrze, to mi wystarczy.. - syknęła i rozłączyła się. Nie zamierzałem do niej dzwonić, jeśli obchodziłyby ją moje sprawy to wiedziałaby, że mam spotkanie z dziewczyną, która wygrała Golden Ticket.
- Jesteśmy na miejscu. Wyskakujcie.
- Cześć Kenny, ja zadzwonię i po nas wpadniesz okey?
- Pewnie, hej mała.
- Cześć.
Wyszliśmy trzymając się za ręce, no wiecie na wypadek gdybyśmy mieli zagubić się w tym tłumie.
- Justin, musisz mnie trzymać za rękę? Boję się dziewczyn, które na nas patrzą. Zabijają mnie wzrokiem, wiesz?
- Ann jesteś niesamowicie zabawna. Nic Ci nie zrobią, a jeśli będą próbowały to jestem przy Tobie, dobrze?
- To będzie wyłącznie Twoja wina, gdy wrócę do hotelu z podbitym okiem.
- A właśnie, nie jesteś stąd skoro mieszkasz w hotelu?
- Jestem z LA.
- Zazdroszczę, zawsze chciałem tam mieszkać. Musi być pięknie.
- I jest, zwłaszcza latem.
- Chodź do domu strachów! Może to będzie coś!
- Jak chcesz, ale ostrzegam, że będę szła bardzo blisko Ciebie, boję się ciemności.
- Jestem Twoim obrońcą. - powiedziałem zafascynowany całą jej osobą.


________________________________________________________
PRZEPRASZAM! Nie miałam weny, wcale, ZERO! 2 tygodnie temu dodałam rozdział, a nikt nawet się nie upominał, ani nie pytał :(

ZAPRASZAM NA :

http://myimagineworld.blogspot.com/ http://myimagineworld.blogspot.com/ 

środa, 3 sierpnia 2011

Rozdział dziesiąty.

- Justin, Justin! - dobiegały krzyki z widowni, z każdej strony. Nie wiedziałem w którą stronę mam patrzeć. Stałem tam, a dziennikarze pstrykali mi zdjęcia. To było takie nudne, jeszcze 10 minut, wytrzymam..

- Nigdy więcej nie załatwiaj mi takiej nudnej roboty! - mówiłem do Scooter'a.
- Ohh Justin.. Nie sądzisz, że Twoja dziewczyna może mieć Ci za złe, że idziesz na randkę z inną? - spytał
- Ann nie jest moją dziewczyną, no przecież znam ją od wczoraj, przestańcie.. - tłumaczyłem. Ciekawiło mnie dlaczego nie zauważyli, że spełniam czas z Elizą, o niej nie wspominali, ani razu. Dziwne, że nie wiedzieli? Chociaż przecież tak naprawdę nic nas nie łączy..?
Dojechaliśmy do hotelu, miałem mnóstwo czasu do 16 i spotkania z dziewczyną, która zdobyła Golden Ticket. Zapewne wiecie o co chodzi. Dojeżdżając do bram hotelu rozmyślałem co mogę robić przez 4 najbliższe godziny. Nic sensownego nie przyszło mi do głowy, oprócz jednej ważnej rzeczy, mogłem tworzyć..
Zamknąłem się w pokoju, zamknąłem okna i wszystko co się dało, aby mieć kompletną ciszę, o którą w tym mieście bardzo trudno. Miałem przed sobą kartkę papieru i długopis, który miał swoją historię. Każda piosenka, która została napisana przeze mnie była pisana tym długopisem, daje mi on takie szczęście.. Wiedziałem o czym ona będzie, wiedziałem od razu, gdy pomyślałem o tworzeniu. Nieznajoma dziewczyna, o niej. Będzie pisana szyfrem, sekret za sekretem. Garstka tajemnicy, którą będzie mogła odgadnąć tylko ona.
Po godzinnej pracy, po poprawkach byłem z siebie dumny, to będzie coś, coś niezwykłego. - pomyślałem, zgiąłem kartkę i schowałem do portfela, aby nie zginęła.
Musiałem się przygotować, wybrać ubranie, wykąpać się. Po 2 godzinach byłem gotowy. Byłoby szybciej, ale lubię posiedzieć sobie w wannie, to mnie odpręża. Włączyłem muzykę i się odprężałem. 15:30 czas wyjść, zabrałem komórkę, kluczyki od auta i dokumenty, zamknąłem pokój i zszedłem na dół, tym razem po schodach. Za 10 minut mam być na ulicy Green 13. Ruszyłem ulicami Nowego Jorku, jest tu inaczej niż u mnie, nie chciałbym tu mieszkać. Byłem na miejscu, z niecierpliwieniem czekałem. Usłyszałem otwierające się drzwi tego ogromnego domu. Odwróciłem głowę i to co ujrzały moje oczy jest nie do opisania.
- Cześć. - wyszedłem z auta, stała odwrócona, przy drzwiach.
- Hej Justin. - powiedziała, a ja od razu poznałem czyj to głos.
- Ania? Co Ty tu robisz?
- No wiesz, kupiłam płytę niejakiego Justin'a Bieber'a, zdobyłam Golden Ticket i właśnie teraz jestem z Nim umówiona. - powiedziała z uśmiechem. Otworzyłem przednie drzwi od strony pasażera, a ona wsiadła do auta zapinając pasy ciągle się uśmiechała
- Jesteś taka tajemnicza ogólnie czy tylko ja tak uważam?
- Jestem tajemnicą, której jeszcze nikt nie odkrył i to może właśnie Ty będziesz kimś kto to zmieni?
- Wiesz, że bardzo bym chciał? Czemu nie powiedziałaś mi, że to Ty jesteś dziewczyną, z którą pójdę na randkę?
- A więc to randka? Hmm czy wyraziłam na to zgodę? - zapytała z uśmiechem na swoich bladoróżowych ustach.
- Nie cieszysz się? Gdybym był Tobą i miałbym iść na randkę z takim seksownym chłopakiem to od razu bym się skusił!
- Narcyz?
- Nie! No przecież doskonale wiesz, że żartuję. Jak mógłbym być zachwycony sobą, skoro koło mnie siedzi taka dziewczyna? - spytałem, a jej policzki oblały się rumieńcem. Niesamowicie pięknym.


_____________________________________________________
ZAPRASZAM NA MOJEGO DRUGIEGO BLOGA! TEŻ OPOWIADANIE O JB! KOMENTUJCIE, DODAWAJCIE DO OBSERWOWANYCH, A PRZEDE WSZYSTKIM CZYTAJCIE <3
http://myimagineworld.blogspot.com/
http://myimagineworld.blogspot.com/
http://myimagineworld.blogspot.com/
http://myimagineworld.blogspot.com/